poniedziałek, 11 kwietnia 2016

Trzeci dom po lewej.

***

- Spierdalaj! - Jego krzyk, rozniósł się jak echo w pustym pomieszczeniu. Przestraszona dziewczyna, o włosach w  kolorze porannego słońca bez wyrazu przyjęła ostre słowa swojej - jeszcze nie tak dawno - największej miłości. Niestety, uczucie ulotniło się tak samo szybko, jak pojawiło jego prawdziwe oblicze..
 Lazurowe oczy krążyły po pokoju, starając się nie ujrzeć zaciętego spojrzenia opitego mężczyzny, które uparcie śledziło jej rozbiegane tęczówki. Bez słowa chwycił dłoń dziewczyny, która jeszcze nie całą minutę temu próbowała delikatnie zaprowadzić bruneta do łóżka. Bez namysłu wykręcił ją do tyłu, przez co blondynka wydała z siebie głośny pisk bólu. Bez najmniejszych uczuć, delikatnie się przybliżył, ani na chwilę nie zmieniając mimiki twarzy. - Nie dotykaj mnie! - Ścisnął zęby, szepcząc i owiewając alkoholowym oddechem twarz kobiety. Skrzywiła się mimowolnie, powstrzymując od głośnego płaczu. - Suka. Po co pchałaś się do mojego życia?! - Krzyknął, szarpiąc mocniej jej chudą dłoń. Nie powstrzymując już łez, pozwoliła by parę popłynęło przez jej zaróżowione policzki. 
- Sam mi na to pozwoliłeś, Tom  - Burknęła pod nosem, kierując swoje spojrzenie na jego czekoladowe tęczówki. Te oczy, które jeszcze nie tak dawno tak bardzo kochała, te oczy dla których oddałaby życie....
 Oczy, które teraz patrzą na nią, jak na najobrzydliwsze i największe zło tego świata. Nie mogła tego dłużej wytrzymać, nie dało się. Nabrała powietrza, spuszczając swoją  głowę. - Chciałeś, bym pomogła Ci zapomnieć, a teraz nazywasz mnie suką? Dwa dni temu mnie kochałeś, a teraz nienawidzisz? 
- Miłość - Ironiczny i histeryczny śmiech dotarł do jej uszu, nim poczuła dwa palce które pchały jej głowę w górę. Znów spojrzała w TE tęczówki. - Nie wiem co to miłość, rozumiesz? Nigdy bym Cię nie pokochał. Nigdy. Jestem z kamienia, złotko.
- Szkoda, że jeszcze nie dawno mówiłeś co innego.
- Jesteś kobietą - Westchnął, puściwszy jej zdrętwiałą już rękę, którą od razu zaczęła delikatnie rozmasowywać drugą dłonią. Brunet podszedł do okna, odpalając papierosa. Bez głębszego namysłu, podeszła do  - o dziwo - spokojnego chłopaka. Zaciągnął się dymem. - Łatwo was przekabacić, chodzące z was szmaty, każda da, jeżeli tylko masz ładną buźkę. Myślisz, że jesteś w czymś lepsza od innych? - Uśmiechnął się ironicznie. - Lepiej tak nie myśl. Wszystkie jesteście takimi samymi dziwkami. Tak skarbie. Jesteś dziwką. - Westchnął, znów przenosząc swój zamglony wzrok na panoramę miasta. Nie spodziewał się jednak, że po niedługiej chwili oberwie soczyście w policzek. 
- Jesteś cholernym egoistom, Tom. Nie wiem kto Cię tak skrzywdził, ale nie dziwię mu się - I nim zdążył zareagować, smukłe ciało dziewczyny już zniknęło zza ogromnymi drzwiami z ciemnego drewna. Tak ciemnego, jak jego serce.

*

Gdy rano, zbudził mnie dźwięk mojego cholernego telefonu, miałem bardzo dużą ochotę rzucić nim o ścianę,  a najlepiej zapomnieć później kupić sobie nowy. Ale mimo wielkiej niechęci, odebrałem, nie sprawdzając nawet kto dzwoni,  a z resztą.. co z tego? I tak bym nie ujrzał kto.. moje oczy odmawiały posłuszeństwa w dużym stopniu. Przykładając telefon do ucha i mrucząc ciche 'Hallo?' rzuciłem się z powrotem na miękkie posłanie. 

- Bill? - Usłyszałem głos po drugiej stronie, odmruknąłem jedynie ciche potwierdzenie, na powrót zamykając swoje śpiące oczy. Jednak usłyszawszy imię mojego bliźniaka, momentalnie się zbudziłem. wyskakując z miękkiego łóżka. 
- Powtórz - Rozkazałem, bardziej skupiając się na rozmówcy. 
- Tom.. Cię potrzebuje - I tyle potrzebowałem ja. 

*

Opierając się o śnieżnobiałą ścianę, zjechał w dół by po chwili znaleźć się na podłodze. Z resztą, tam było jego miejsce. Nie był już człowiekiem.. sam nie wie czym się stał.
 Resztkami sił opadł torsem na kafelki i skuliwszy się jak bezbronna dziewczynka, próbował uspokoić swoje łamiące się coraz bardziej serce, chociaż.. czy w ogóle miał jeszcze serce? A może ono już dawno zamieniło się w lód? Nawet nie spostrzegł, gdy ktoś schylał się nad jego ciałem. Chłopak przykucnął obok, biorąc (już i tak dziwnie chudą) dłoń bruneta w swoją.

- Tom, co ty ze sobą zrobiłeś? - Zapytał ze smutkiem, nie mogąc oderwać wzroku od tego ciała bez duszy, którym stał się jego najlepszy przyjaciel. Bez namysłu chwycił jego ramiona, zamykając w niedźwiedzim uścisku. - Ile to już? 
- Pięć lat - Wymruczał cicho, zarzuciwszy ręce na szyję szatyna. - Pięć cholernie długich lat. Wyjechał tak  naglę i do dziś nie poznałem odpowiedzi, dlaczego? Dlaczego mnie zostawił? Dlaczego tego chciał? Dlaczego mi to zrobił? 
- Dlaczego sam sie o to nie zapytasz?
- Nie mogę.
- Dlaczego? - Powtórzył po raz kolejny. 
- Bo on o mnie zapomniał, a ja go potrzebuje - Westchnął, odpychając się od przyjaciela i z trudem, ale jednak podnosząc. - Andreas, on uciekł ode mnie, rozumiesz? On nie chciał być przy mnie, więc po co mam go do tego zmuszać? - Zapytał spokojnie, spoglądając w zielone oczy, by po chwili parsknąć sarkastycznym śmiechem. - Co go to obchodzi, że jestem wrakiem człowieka? Że nie potrafię normalnie funkcjonować, że nawet nie zjadłem od dawna niczego normalnego? Co go to interesuje? Mógłbym tu upić się na śmierć, a on by o tym nie wiedział. 
- A pomyślałeś nad tym.. - Szepnął, podnosząc się by spojrzeć przyjacielowi prosto w smutne oczy. - Że ty też o niczym nie wiesz. Nie wiesz, a może to on już dawno upił się na śmierć, a to ty po prostu o tym nie wiesz? 

*

Kierowałem się  do - jeszcze parę lat temu - naszego domu, już rozmyślając plan co powiem mojemu bratu, gdy tylko ujrzę jego - najpewniej - pewny siebie wyraz twarzy. Zmięknę, rzucę się mu na szyję, później uderzę w policzek i zacznę histeryzować, dlaczego nie raczył nawet zadzwonić, albo chociaż.. chociaż udawać, że się mną interesuje. Boże, Bill, jesteś jak baba!
Szybko wytarłem oko, pod którym znalazła się niechciana łza i skręcając na skrzyżowaniu, by  po chwili wjechać na posesję trzeciego domu po lewej  i mógłbym się założyć, że przy każdym metrze bliżej celu, moje serce było o pięć bić szybsze. Zejdę na zawał, przysięgam! 
Wychodząc z auta, czułem się tak zdenerwowany, jak nigdy w moim życiu. Nawet gdy otwierałem kolekcję Louis'a Vuittion! A to dopiero był stres!
Klucz, który od tych pięciu lat z godnością zajmował jedno z miejsc przy moim bryloczku dalej pasował idealnie. Bez zbędnych ceregieli, wszedłem do środka, próbując jakoś znaleźć wzrokiem mojego brata. Ale nie było go tu. Nie fatygując się, by ściągnąć buty, ostrożnie skierowałem się do salonu, gdzie jedynie przywitały mnie puste butelki po różnego rodzaju alkoholu. Do wyboru, do koloru! Cicho wzdychając, w końcu usłyszałem jakieś odgłosy w głębi pomieszczenia. 
Nigdy, przenigdy nie pomyślałbym nawet, że mój starszy o dziesięć minut brat będzie płakał, wtulony w swojego najlepszego przyjaciela i majaczył, jak bardzo kocha swojego bliźniaka i jak bardzo żałuje, że to właśnie jego pokochał tą "prawdziwą i szczerą miłością". 

- Żałujesz? - Zapytałem cicho, na co momentalnie zareagował, odwracając się w moim kierunku. Byłem w niemałym szoku, wyglądał.. jak przeleżałe ciasto!  Dalej słodki i przystojny, a  zarazem wysuszony jak anorektyk! Wbiłem swój wzrok  w jego tęczówki, te identyczne tęczówki, które tak bardzo.. kocham.
Dobra, przyznaję się! Jestem słaby jeżeli chodzi o jego osobę! Nie wytrzymałem!
Rzuciłem mu się na szyję, by chwilę później bez opamiętania zacząć swój dziki płacz, który starałem się zdusić w zagłębieniu jego szyi. Delikatnie głaskał moje plecy, a ja znów poczułem się tak dobrze.. to było moje miejsce na tym świecie, a ja głupi  z niego uciekałem. 
-  Tęskniłem.. 
- A ja? - Zapytał cicho, nie oczekując odpowiedzi. - Ja tęskniłem.. kochałem... wariowałem. Nie odchodź już, błagam. Nie chce więcej tej całej szopki, chce Ciebie tu, teraz i zawsze.
- Zostaję, Tommy - Zamruczałem zapłakany, delikatnie muskając jego nadal pełne wargi. 

"Od miłości się nie ucieka, do miłości się biegnie."

*

4 komentarze:

  1. Opowiadanie bardzo mi się podobało. Takie inne... Mam nadzieję że skusisz się na napisanie większej ilości twincestów.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że spodobało Ci się. ;)
      Lubię eksperymentować i jestem niemal pewna, że lada chwila pojawi się jakiś nowy twincest. :D
      Pozdrawiam.

      Usuń
  2. Ok krótko mówiąc to było piękne. Nigdy nie czytałam czegoś podobnego, oryginalny pomysł i super realizacja... ♡

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie, każda jedna jednoczęściówka różni się od innych, więc jeżeli lubisz oryginalność, zapraszam na resztę:)
      I Dziękuję bardzo <3

      Usuń